Czasami rodzi się we mnie jakiś głód życia, nie znana tęsknota za spełnieniem się w innych rolach, smakowanie ciała i duszy jeszcze nie poznanej. Odkrywać trzeba do końca.
— Barbara Rosiek
— Barbara Rosiek
sobota, 5 listopada 2011
Co tam u mnie, Drogi Kumie?
Tradycja, tradycja, tradycja... Jakże my ją kochamy, jak tęsknimy do powtarzanych co roku tych samych rytuałów, potraw, filmów. Codzienność jest zwykle tak szara, że każdy chce pozytywnej odmiany, choćby na jeden, dwa dni.
Roman Kotliński
Szara codzienność mi nie wystarcza. Popadam w nastroje od euforii do głębokiej depresji. Przy obcych zawsze ukrywam swoją wrodzoną nieśmiałość, a jednak czasami z jakiejś przyczyny boję się nawet odebrać telefon od nieznanego numeru. Głupie, prawda?
Chodzę do Patrycji rannym świtem, jak mam dość leżenia na kanapie, idę sama do kina. Niestety życie pokazało, że nikt się nie chce przyjaźnić. Na portalach społecznościowych jako przyjażń rozumiany jest seks. Pisarka nie wykazuje zainteresowania miją osobą. A mnie nie wystarczają wortualne kontakty. Chcę realnych i częstych.
Instynkt stadny? Cholera wie...
Wczoraj byłam na 4 urodzinach Maksa. Nic prawie tam nie jadłąm, ale w domu miałam napad obżartwa. Normalnie identikos jak z piciem. Wzięłam wczoraj łyka drina i nic... Normalnie się zakrztusiłam, takie mocne, od trunków już odwykłam...
Kasa idzie, sama nie wiem na co... Wychodzi i nie wraca... Nie chce mi się żyć, ale qurwa, żyję... I nic na to nie poradzę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A wiesz że moje życie jest podobne do Twojego, nie obchodzę urodzin ani imienin od dziecka , być może dlatego nie zależy mi na tych uroczystościach, do kina bardzo z chęcią poszedłbym ale na razie kino u nas budują i mam taką nadzieję ze zbudują . Do pracy też chodzę a raczej dojeżdżam , wstaję o 5 rano aby być na 10 rano w pracy, a w domu jestem dopiero o 19:00 godzinie.Pieniądze przynoszą mi troszkę niezależności , bo co nie co mogę sobie na coś pozwolić,a drinka już nie pamiętam kiedy piłem, zresztą nie przepadam za alkoholem (mam to po mamie)Czasami też mam wszystkiego serdecznie dość, ale mówię sobie że trzeba jakoś żyć na przekór wszystkim i wszystkiemu
OdpowiedzUsuńja się chciałam z Tobą zaprzyjaźnić. miałyśmy się spotkać, ale nie wyszło, może jeszcze będzie okazja.
OdpowiedzUsuńNA portalach społecznościowych są baaardzo dziwni ludzie oj dziwni...
Pieniądze, szkoda gadać.
Witaj, jaga
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń jest w życiu naprawdę ważna, uważam, że ważniejsza od miłości do mężczyzny... Ja mam to szczęście mieć przyjaciół od wielu lat i tego także Ci życzę, być takich na swej drodze spotkała. Uważam, że znalezienie przyjaciół na portalach społecznościowych jest raczej niemożliwa. Tam góruje płytkość relacji i narcyzm, takie mam wrażenie...
Pozdrawiam serdecznie,
Shara
Jaguś mam nawet sporo znajomych, ale wśród tych ludzi czuje się obco. Przyjaciele to co innego, ale prawdziwa przyjaźń to nie ilość, ale jakość. Też mam jakieś chwile zajadania stresu, czekolada i ciastka znikają, kilogramów mi przybywa.
OdpowiedzUsuńCześć Jaguś Kochana:))) Pisz jak się czujesz:))Wróciłam do pisania. Tu sheldonka
OdpowiedzUsuńJago, cóż powiedzieć... większość z nas żyje tak samo... osobiście nie widzę najmniejszego sensu w życiu. Z kosmicznej perspektywy wszystko wydaje się takie niepotrzebne, nieistotne i przypadkowe.
OdpowiedzUsuńAle wypełniam sobie życie jakimś tam swoim osobistym sensem i jakoś leci... dzień po dniu...
Jefciku, podziwiam Cię za te koszmarne dojazdy do pracy.
OdpowiedzUsuńSumatro, mam nadzieję że się jeszcze zakolegujemy...
OdpowiedzUsuńSharo, no właśnie, a ja poza portalami nie mam gdzie kogoś poznać...
OdpowiedzUsuńKathi, trzeba z kimś beczkę soli, by nazwac go przyjacielem...
OdpowiedzUsuńAnn-mari, nareszcie.... :)
OdpowiedzUsuńRen-yu, co racja to racja...
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
OdpowiedzUsuń