Czasami rodzi się we mnie jakiś głód życia, nie znana tęsknota za spełnieniem się w innych rolach, smakowanie ciała i duszy jeszcze nie poznanej. Odkrywać trzeba do końca.
— Barbara Rosiek
niedziela, 9 października 2011
Sen
Sen, każdy sen, jest jak psychoza. Ze wszystkim, co do niej należy: pomieszaniem zmysłów, szaleństwem, absurdem. Taka krótkotrwała psychoza.
He, he, na szczęście codziennie się z tej psychozy wybudzamy:)
Choć z drugiej strony, czy aby na pewno na szczęście? Niektóre sny chciałoby się wymienić na rzeczywistość. Mnie na przykład kiedyś często śniło się, że latam. Chciałabym naprawdę latać...
ciekawa jestem co czas pokaże, wszak z kazdego snu trzeba się przebudzić.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
He, he, na szczęście codziennie się z tej psychozy wybudzamy:)
OdpowiedzUsuńChoć z drugiej strony, czy aby na pewno na szczęście? Niektóre sny chciałoby się wymienić na rzeczywistość. Mnie na przykład kiedyś często śniło się, że latam. Chciałabym naprawdę latać...
Czasem aż szkoda się obudzić.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem.Sen to także czuwanie podświadomości, a ta jest potęgą.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSumatro, dobrze, że w czas się przebudziłaś...
OdpowiedzUsuńRen-ya, niektóre sny są cool...
OdpowiedzUsuńKathi, taa...
OdpowiedzUsuńDobrochno, potęga nie zawsze jest ok...
OdpowiedzUsuń