Czasami rodzi się we mnie jakiś głód życia, nie znana tęsknota za spełnieniem się w innych rolach, smakowanie ciała i duszy jeszcze nie poznanej. Odkrywać trzeba do końca.
— Barbara Rosiek

piątek, 30 września 2011

Jaki dziwny dzień...

Mark Twain
Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia.

Dziś będzie pamiętnikarsko, a co tam. Od wczoraj zaczęłam się trochę odchudzać, przynajmniej próbować, bo waga, przez moje napady obżarstwa, skoczyła mi prawie do 76 kg. Przestraszyłam się, ponieważ boję się strasznie otyłości. Tym bardziej iż wszystkie kobiety z mojej rodziny cierpią na nadwagę. To chyba mamy w genach, taką skłonność do tycia i przejadania się. Mam teraz trzydniowy, bezpłatny, przymusowu urlop, ponieważ Maks ma anginę i szwagier dostał na niego opiekę. Martwię się Olim, ma coś z tyłeczkiem i weci nie wiedzą co mu jest, a mnie serce się kraje, kiedy patrzę jak to zwierzątko się męczy. Jutro jeszcze spróbuję podać psiakom leki na odrobaczenie. Dziś wyszłam z domu, bo dostaję fioła od takiego siedzenia w samotności, tylko z psami. Nakupiłam sobie ubrań za full kasy /to moja druga kompulsywna obsesja obok objadania się/.  Byłam też na spotkaniu z panem R. poznanym przez interent. A co tam, życie jest krótkie, a mi potrzeba czynnika ludzkiego do szczęscia. Nie nastawiam się na poznanie męża czy partnera, postępuję w myśl poniższej formuły znalezionej w necie:

Zachęcam Cię do spróbowania odmiennego podejścia - nauki tworzenia przyjacielskich relacji z płcią przeciwną, a porzucenia prób wejścia w związek. Te próby – świadome lub podświadome oczekiwania wobec drugiej osoby, by zaspokoiła Twoje potrzeby, uwolniła Cię od samotności, tworzenie sobie fantazji na temat "bycia razem" zaraz na początku relacji - czynią Cię podatnym na manipulacje. Budując relację, trzeba najpierw poznać drugą osobę i dać się poznać jej. Albo relacja się rozwinie, albo nie. Albo przekształci się w związek, albo nie. Uwalniając się od oczekiwań wobec drugiej osoby, uwalniamy się także od obaw, czy zostaną one spełnione.

Powyższe bardzo mi się podoba. Pan R. nie spodobał mni się fizycznie, nie mogłam bym z nim uprawiać seksu, a to także ważne w relacji partnerskiej. Rozmowa była ciekawa, chociaż nie do końca. Wróciłam zaspokojona towarzysko, w dobrym nastroju.

6 komentarzy:

  1. Cześć Jaga, wracam na Twe łono. napisz, czy jesteś w tej szkole, o której myślałaś, chyba że już pisałaś, bo dopiero się wgryzam, pozdrówka Ce

    OdpowiedzUsuń
  2. też czasem dostaje fioła sama siedzac więc wychodzę. Problem z tym że nie za bardzo mam gdzie ;( bo sąsiad znalazł siebie kochankę...

    pozdr

    http://call-mebaby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cecylio, niestety nie wyrobiłam nerwowo i zrezygnowałam ze szkoły :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Sumatro, może pwołóczmy się razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, no to szkoda, no ale Ty wiesz lepiej,co Ci szkodzi; może znajdziesz sobie coś mniej stresującego, fajnie zajmować sie czyms, co sprawia satysfakcję, nawet, jeśli to nie jest nic wielkiego ani poważnego :))

    OdpowiedzUsuń