Ostatnimi czasy nie jestem w stanie zabrać się do pisania niniejszego bloga. Nie wiem, obrzydł mi ten proceder, nie mam o czym pisać, wydaje mi sie to nudne i bezsensowne? Naprawdę nie znam przyczyny.
Akurat mam (przymusowy) urlop ;), ponieważ szwagier ma wolne i sam pilnuje swoich dzieci. Mam poważne problemy zdrowotne z jelitami i nie wiem czy nie skończy się na operacji. Ale nie chciałabym tego bardzo. Moje nastroje psychiczne nie wiele się zmieniły. Nadal jestem cyniczną, neurotyczną pesymistką. Nie potrafię ułożyć sobie życia z mężczyzną i cierpię na nieuleczalną, chroniczną samotność. A więc o czym tu pisać, jeden wielki kanał, ale życie jest jedno i trzeba je przeżyć. Mam tylko nadzieje, że tam, na tzw. drugim świecie, nic nie ma i wszelkie duchowe istoty nie będę mi zakłócać wiecznego, pozbawionego świadomości spoczynku, pozdrwiam....
....no nie jest latwo, nie jest nawet zle.....wszystko nawet do polowy pelne traci pesymizmem. Hm.... blogi to rodzaj psychoterapii, ktora pomaga nie sfiksowac, wiec korzystaj z niej, jesli to potrzebne , a jesli nie odpusc...nic na sile :) pozdr :)mankatoja.blox.pl
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba odpocząć od wszystkiego, nabrać sił, by się ponownie zaangażować w pisanie bloga. Mam wielką nadzieję ze powrócisz do tego procederu :-)
OdpowiedzUsuńBrak weny? Ona nadchodzi kiedy chce czasem niespodziewanie:)
OdpowiedzUsuńA może sama gdzieś podświadomie nie chcesz sobie ułożyć życia?
pozdrawiam i zapraszam
Mankatoja- zgadzam, na siłę można złapać ino kiłę :)
OdpowiedzUsuńJefcik 13- ale na pewno nie z takim zapałem jak na początku...
Sumatra - chyba masz rację...