Czasami rodzi się we mnie jakiś głód życia, nie znana tęsknota za spełnieniem się w innych rolach, smakowanie ciała i duszy jeszcze nie poznanej. Odkrywać trzeba do końca.
— Barbara Rosiek

piątek, 10 sierpnia 2012

Niechciany adorator.

Mam od dwóch lat znajomego w sieci. Myslę, że taki internetowy kontakt z tą osobą mi całkowicie wystarcza.  Dowiaduje sie notorycznie od niego, ze on jest we mnie strasznie zakochany. Ja nie jestem absolutnie w nastroju na angażowanie się we flirt z nim i mówię mu wprost, że pozostanie zawsze dla mnie kolegą. Do niego to po prostu nie dociera. Mam wrażenie, że ma jakieś zaburzenia emocjonalne, skoro twierdzi, iż ja kiedyś tam przekonam się do niego i zamieszkamy razem. Różni nas poziom intelektualny, poglądy, zainteresowania, on właściwie nigdy nie pamięta, jakie są moje bieżące problemy i przekonania na różne sprawy. Jest niezwykle zadufany w sobie i uważa, że to iż go nie chcę to jedynie moja zła wola. W nocy przysyła mi esemy miłosne i rozważania o wspólnej przyszłości. Ręce mi opadają... Chciałabym mieć z nim kontakt, jest mi potrzebny jako kolega, znajomy, może nawet przyjaciel. Niestety facet przeszło pięćdziesięcioletni nie rozumie, iż pokochać kogoś nie da się na zawołanie.

6 komentarzy:

  1. Mężczyźni niezbyt obiektywnie postrzegają znajomości. Nie zawsze potrafią rozróżnić znajomość, przyjaźń od miłości. Dlaczego? Może tego wcześniej nie doświadczyli. Nawet 50- latek mógł nigdy nikogo do tego czasu nie kochać. Miłość na siłę nie istnieje, nie da się jej wyreżyserować, bo to coś co jest w nas, a nie w scenariuszu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. a może warto spróbować? Ale to trzeba na zywo by się poznać, inaczej to tylko mżonki...

    OdpowiedzUsuń
  3. od przyjaźni się często zaczyna....

    http://call-mebaby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że nie pamięta o Twoich sprawach, bo nie jesteś jedyna. Jest was więcej i pogubił się. Rajcują go te wirtualne wyznania. Jeśli napiszesz mu, że zgoda - przyjmujesz jego uczucia i chętnie U NIEGO z nim zamieszkash, natychmiast zniknie, nie sądzisz ?

    OdpowiedzUsuń
  5. milosci nie ma na zawolanie, przyjazni nie ma, sympatii nie ma.....nic nie ma na zawolanie tak naprawde :) mankatoja

    OdpowiedzUsuń
  6. gdyby kochał naprawdę to by sie nie mylił.. on by wiedział

    OdpowiedzUsuń